Spis treści
Hyundai Elantra z USA - Driveworthy, Roadworthy!
Jeśli mówimy o granicach samochodu jako użytkowego środka transportu, sporym szokiem powinna być dla nas propozycja amerykańska o nazwie Lycra LC047. To nic innego, jak samochód głęboko inspirowany Jaguarem E-Type, i to tym klasycznym, fantastycznym pojazdem z przepięknymi liniami. Do kompletu mamy tutaj stalową ramę i aluminiowe nadwozie. Wszystko waży raptem 900kg, a w środku ma silnik LS7 z Corvetty, który przyspiesza do setki w ...dwie i osiem dziesiątych sekundy. Jeśli zatem sprowadzamy z USA taki samochód, i wciśniemy gaz zbyt mocno, przykro nam - lakier, lusterka, tupecik i rzęsy zostaną w miejscu a my będziemy dwadzieścia kilometrów dalej.
Kiedy jednak przychodzi do kupna takiego auta, jest zupełnie jak w relacjach damsko męskich. Mężczyźni pragną kobiet szalonych i gorących, dopóki takich nie spotkają, a kobiety - wrażliwych facetów, dopóki z jednym nie będą. Koniec końców, wybieramy mniejsze zło, coś bliższego średniej wartości, coś bardziej przewidywalnego. Słuchajcie więc - może warto marzyć o czymś tak bezkompromisowym jak Lycra, ale sprowadzić z USA coś jak najbardziej praktycznego. Amerykanie to mądry naród, który praktykę potrafi zawrzeć w jednym słowie. Choćby w lotnictwie - złożony, gotowy do lotu samolot będący oldtimerem pamiętającym jedną czy drugą wojnę, którym da się latać, w USA nazywa się po prostu "airworthy". Idąc tym tropem, takim "driveworthy" samochodem mógłby być Hyundai Elantra.
Sporo pisaliśmy swego czasu o koreańskiej ofensywie. Kia Stinger była jednym z najbardziej jadowitych przedstawicieli tego szalonego nurtu w motoryzacji. Elantra z kolei wpisuje się w ten target, gdzie normalny dorosły facet szuka samochodu do jazdy codziennej, turystycznej i użytkowej, bo na zloty i szaleństwa ma lawetę a na niej Buicka z 1973 roku. I tak właśnie wygląda rozsądek. Ten koreański ma już... 32 lata! Tak, tyle właśnie jest na rynku ten samochód. Pierwsze modele zjechały z taśm w 1990 roku, a obecna generacja nosi numer siedem. Elantra powstała jako uzupełnienie oferty względem tańszego Pony, a w USA - Excela. Zresztą od początku samochód całkiem nieźle się sprzedawał w Stanach - winne temu ekonomiczne silniki, proste i mocne zawieszenie oraz kształty śmiało nawiązujące do klasycznego amerykańskiego sedana. Wprawne oko dojrzy tu podobieństwa do chociażby późnych Chevroletów Caprice i Fordów Crown Victoria. Druga generacja była już rdzennie koreańska, a poza praktycznym kombi mieliśmy także świetne coupe pod nazwą Tiburon, oparte o podłogę i podzespoły Elantry. Tiburon był wyjątkowo popularny - zyskał nawet nazwę "coupe dla ubogich", z racji niewygórowanej ceny. A jak się uparliśmy, to mogliśmy go mieć z V6 pod maską i robiło się już bardzo ciekawie. Trzecie pokolenie robiono dość długo, mieliśmy i tu dwa lifty - przy czym w Chinach klepano te auta aż do 2010 roku. Trójka, mimo sporej popularności nadwozia sedan oferowała też liftback i w tym ciele weszła do sprzedaży w 2000 roku. Jego trójbryłowe nadwozie bardzo jednak ciążyło ku ówczesnej Corolli.
Pokrętna historia czwórki to 2006 rok. Koreański gigant założył sobie premierę siedmiu nowych modeli w 24 miesiące, więc w Europie debiutował i30 oparty o tą samą podłogę, którą prezentowała Kia Ceed, a w USA - Elantra i Elantra Touring. Zamieszanie było dość spore, a piąta generacja dość mocno odróżniała się (na szczęście!) od poprzednich wcieleń. Auto wreszcie zyskało sporo innowacji, było świeże, soczyste i bardzo ładne. Masywna bryła piątki była radykalną zmianą względem poprzedników. Nareszcie to koreańskie auto mogło się podobać. I w USA, wzorem Chin, Elantra zyskała ogromne grono klientów. Bardzo fajnie wyglądała szóstka - udanie nawiązując do przodujących wzorców stylistycznych i ergonomicznych. To już było auto typowej koreańskiej ofensywy - lekkie stylistycznie, ciekawe, o dużej ilości nadwozi (sedan, liftback, GT). Silniki żwawe i silne - dwulitrowa jednostka dawała 166 koni i potrafiła świetnie radzić sobie z nadwoziem. Siódemka, jak dotąd ostatnie wcielenie Elantry to znów radykalna zmiana stylizacji - jest tu strzeliście, gwałtownie, mocno i esencjonalnie. Wyraziste nadwozie i mocne, sprawdzone silniki oraz hybrydy. To sprawdzony przepis na sukces.
Dziś zatem, skoro szukamy auta użytkowego, które nie pochłonie połowy PKB Estonii na najbliższej stacji benzynowej i nie zrujnuje nas finansowo przy zakupie i serwisie - Elantra z USA to świetny pomysł. Oto kilka naszych propozycji.
Na sam początek bardzo świeży samochód. Elantra z 2019 roku została wystawiona za 17300 dolarów. Cena nie jest zbyt wysoka i zupełnie adekwatna do wartości auta. Otrzymujemy za nią bardzo przyjemne, czterodrzwiowe auto z silnikiem o pojemności dwóch litrów. Z rzędowej czwórki wyciśnięto bardzo przyzwoite 150 koni, a napędzany na przód samochód jest też wyposażony w asystenta ruchu, duży dotykowy ekran, kamerę cofania, klimatyzację i oczywiście bluetooth. Świetna propozycja.
22500 dolarów - za tyle wystawiono świeżuteńkie auto z bieżącego roku. Samochód jak widać, zdecydowanie różni się od poprzednich wcieleń. Siódma generacja jest fantastycznie narysowana - linie są śmiałe, pomysły i połączenia - znakomite. Dośc dobrze się też tym jeździ, auto jest wygodne, łatwe w prowadzeniu i obsłudze. Co pod maską? Mamy tu typowy, ostro ustawiony silnik 2L o mocy 147 koni sprzężony z automatyczną skrzynią biegów. Bogata lista wyposażenia dodatkowego - alufelgi, pełna elektryka, monitoring martwego pola, podgrzewane fotele: pakiet Convenience w pełni.
Legitymująca się przebiegiem zaledwie 38 tysięcy mil czteroletnia Elantra Sport to pomysł na nieco mocniejsze wcielenie tego czterodrzwiowego auta. Silnik ma tylko 1,6 litra, ale uturbiona jednostka żwawo wbiega na obroty i generuje 201 koni mocy. Pozwala to na całkiem wesołe poruszanie się. Samochód jest bogato wyposażony, pochodzi z roku 2018 i wystawiono go za 22800 dolarów.
Elantra N-Line to topowe wcielenie tego modelu samochodu. Koreańczycy wprowadzili N-Line do linii, by zaakcentować najlepsze wyposażenie. Silnik jest taki sam, jak w wersji sport - 1,6, 201 koni. Za to skrzynia to pełny manual. Ledowe światła, skóra, klimatyzacja, grzane i wentylowane fotele są w cenie - 28 tysięcy dolarów. Warto się zainteresować - mimo wyższej ceny otrzymujemy w zasadzie roczne auto na lata.
Lycra LC470 zaczyna się od 100 tysięcy dolarów. Sprowadzanie z USA Elantry może wygląda mniej spektakularnie, ale obejdzie się smakiem dziesięciokrotnie mniejszej kwoty. A auto otrzymujemy relatywnie świeże i do użytkowania na długi czas. Zapraszamy do poszukiwań!