Spis treści
Jeep Grand Cherokee - klasyczny amerykański SUV
Wykwintna Szczęka
Znacie Rona Perlmana. Aktor, znany z filmów „Wróg u Bram” i „Hellboy” oraz brawurowej roli w kultowym serialu „Sons Of Anarchy” znany jest ze swojego specyficznego emploi, którego głównym elementem jest masywna żuchwa, przy czym słowo „masywna” nadal będzie eufemizmem. Z wady Ron uczynił swój znak rozpoznawczy, który notabene nie przeszkadzał mu grać dobrych ról tak w kinie komercyjnym jak i bardziej ambitnym. Ojciec Rona grał w zespole jazzowym, a Mama była miejskim urzędnikiem. Łączyli egzotyczne, żydowsko – polskie korzenie z soczystym amerykańskim gruntem. Grand Cherokee, auto na wskroś amerykańskie jest właśnie takie jak Ron – łączy egzotykę z klasycznym podejściem do ergonomii i praktycznych zastosowań, a z swojej masywnej szczęki uczyniono znak rozpoznawczy. Czirokezi, od których samochód nabył nazwę, są najliczniejszym plemieniem amerykańskich Indian. Indian, których łatwo obrazić jako mniejszość etniczną, ale z której można być dumnym i traktować jako równego sobie, z normalnym dla człowieka szacunkiem. Jak więc traktuje nas Jeep swoim Grand Cherokee? Szacunku dla kierowcy i pasażera na szczęście tu nie brak. Żaden Indianin nie powinien więc czuć się obrażony a Ron powinien być dumny. Przód auta rzeczywiście go nieco przypomina. Wysunięta, masywna linia przedniego zderzaka nadaje poczucia stanowczości i budzi poczucie bezpieczeństwa, a małe, wąskie linie reflektorów są wkomponowane w charakterystyczną linię atrapy chłodnicy.
To zdecydowanie najładniejszy przód amerykańskiego auta tej klasy – w porównaniu do bezpośredniej konkurencji jak Honda Passport czy Kia Telluride z którą Jeep będzie konkurował na europejskim rynku, jego stylizacja może klientom przypaść do gustu. Linie są zdecydowane, koła wielkie, maska długa a widoczność zza dużych szyb – wzorowa. W dodatku Grand Cherokee będzie sporo tańszy od klasy G Mercedesa czy uchodzącego za wykwintny model Range Rover Sport od Land Rovera. Wszystko to w połączeniu z doskonałym wykonaniem i szeroką gamą wyposażenia sprawia, że Jeep może być świetną alternatywą dla swoich mniej i bardziej egzotycznych braci. O ile bowiem Wrangler będzie pochwałą indywidualności i autem, które kupuje się na równi sercem i rozsądkiem, o tyle Grand Cherokee jest o wiele lepszym wyborem dla szerokiego wachlarza klientów. Auta z USA, które świetnie sprawdzi się na rodzimym rynku.
Grzeczny Pitbull
Stylistyka nowego Grand Cherokee może budzić podziw. Połączenie zadziorności i brutalnej mocy z lekkością zostało tu dokonane w sposób bardzo przemyślany. Część elementów, jak wyraźne nadkola, spojler na tylnej klapie, czy design przednich reflektorów przemawiają za siłą. Z drugiej strony auto zostało wyraźnie złagodzone – i połączenie ostrych krawędzi z łagodnymi łukami udało się tu doskonale.
Podobnie zrobił Ford z nowym modelem Kuga i jest to ciekawy zabieg, który w wielu SUV-ach sprawdził się o ile zrobiono go ze smakiem. Wystarczy rzut oka na ten duży, masywny samochód by przekonać się, że w tym wypadku operacja jest udana. Duże wloty powietrza, wąski grill chłodnicy, zwężająca się ku tyłowi linia okien – dynamicznie i świeżo. Jeep wiele zyskał na sprzedaży marki koncernowi Fiat Chrysler – transferowano tu nie tylko technologie, ale i podejście czysto estetyczne. Sylwetka jest czytelna, charakterystyczna, klarowna – bez wodotrysków jak u azjatyckiej konkurencji, ale stylowo i z klasą. Można rzec – niemal europejsko. I nie będzie to pustosłowie – Jeep znakomicie czuje się na Starym Kontynencie, w segmencie SUV jest autem konkurencyjnym i równie dobrym jak porównywalne modele BMW czy Mercedesa, będąc lepszą i ciekawszą alternatywą dla modeli koreańskich, zalewających rynek stylistyczną nijakością. Grand Cherokee jest grzeczny i stylowy, ale nie beznamiętny. Stonowany, ale nie bez polotu i szczypty finezji. Reasumując, niby SUV – ale jakiś ciekawszy, przyjemniejszy. Designerzy z USA wcisnęli klientom dobrą recepturę, a uznana legenda zrobiła swoje. Rodowód sprzyja i widać to na tym przykładzie – Grand Cherokee będzie znacznie lepiej radził sobie w terenie niż większość konkurencji, a na drodze nie będzie odstawał od poziomu prezentowanego przez tę większość. Ta kombinacja to geneza rynkowego sukcesu Grand Cherokee.
Soulfunk
Wnętrze nowego Jeepa pozostaje w zgodzie z tym, co obiecuje jego odświeżona, lekka sylwetka. Każda z wersji oferuje ciekawą kolorystykę, od bliższych stanom średnim Summit i Laredo mamy do czynienia z żywymi kolorami i dodatkami, przy wersjach Trailhawk czy SRT akcenty czysto sportowe, wyraziste są już o wiele bardziej widoczne.
Wynika to z polityki Jeepa, który chce, by każdy klient mógł znaleźć Grand Cherokee dla siebie i oferuje ten samochód w bardzo szerokiej gamie modeli. Limited i Laredo będą klasą podstawową, w której znajdziemy jednak bogaty wachlarz wyposażenia jak czujniki martwego pola, parkowania, klimatyzację, pełną elektrykę szyb, Bluetooth i sterowanie głosowe komputerem pokładowym. Trailhawk to typowa klasa średnia, doskonale wyposażona i chyba najlepszy wybór dla większości klientów, gdyż wyżej umiejscowiona SRT ma już wyjątkowo sportowe ambicje, a Trailhawk jest eksplozją brutalnej mocy – do SUV-a o terenowym rodowodzie, którym można pojechać nad rzekę i połowić ryby z sąsiadem wpakowano monstrualny silnik Hemi który bluzga na szarą rzeczywistość za pomocą 707 koni mocy.
Więcej ma tylko wahadłowiec i wulkan Krakatau pustoszący Indonezję. Do wersji Trackhawk mamy do czynienia z samochodem użytkowym o wysokiej kulturze, świetnie skrojonym wnętrzu, ciekawej stylistyce i wysokiej ergonomii. Powyżej – to już rozkręcający się cyklon tropikalny. Grand Cherokee jest w ofercie od lat dziewięćdziesiątych. Już poprzednie generacje, szczególnie te z Turbodieslami Mercedesa, zdobyły uznanie jako auta mało awaryjne i bardzo wygodne. Obecna wersja bardzo udanie łączy dokonania poprzedników z nowoczesnym wyglądem i wyposażeniem. Ron Perlman się starzeje – ale Hellboy nigdy.
Grand z USA?
Jak najbardziej tak. Cenowo ten model Jeepa będzie znakomitą alternatywą dla droższych, europejskich samochodów tej klasy. Będzie też lepiej wyposażony i młodszy od tych, których cena będzie oscylować wokół kwoty, którą trzeba będzie na niego wydać. Import z USA tego auta to świetny pomysł na dużego, rodzinnego SUV-a który bez lęku wjedzie w trudny teren i odwdzięczy się trwałością i ergonomią.