Spis treści
Policyjne Fordy z demobilu - Explorer, Taurus, Crown Victoria
-Ma gliniarski motor - powiedział Elwood beznamiętnie – gliniarskie zawieszenie, gliniarski wydech, do tego jeździ na zwykłej benzynie. Pasuje na nowy bluesmobil?
Jake odpalił papierosa.
-Napraw zapalniczkę.
Pamiętacie tę kultową scenę z filmu „Blues Brothers” z 1980 roku? Rzecz tyczyła się samochodu, o którym w filmie mówi się „zapluskwiony Dodge” a w rzeczywistości niezwykle udanego auta policyjnego, Dodge model Monaco. Cztery dekady później policyjne Dodge nadal jeżdżą po USA, dziś to nawet nowe Chargery, ale dwie trzecie rynku policyjnego należy do koncernu Forda. Jego udział w rynku aut dla służb mundurowych odbił się właśnie szerokim echem w USA, targanymi szalejącym koronawirusem, z którym sobie zapewne poradzą oraz nie mniej niszczycielską falą walki na tle rasowym, po zabójstwie czarnoskórego George'a Floyda przez białego policjanta. Na szczęście tego z USA nie sprowadzamy i wierzymy, że ten konflikt wkrótce wygaśnie. Niemniej do Forda wystosowano pismo od pracowników, by ograniczył produkcję aut policyjnych jako gest solidarności z ludźmi pokrzywdzonymi przez służby porządkowe. Jim Hackett, CEO Forda stwierdził że nie ma w tym nic złego, że koncern produkuje samochody służące oficerom policji wykonywanie ich obowiązków, ale szefostwo zostało i tak zmuszone do przemyśleń, bo w samej firmie działa bardzo prężnie tak zwany FAAN czyli Ford's African Ancestry Network, organizacja zrzeszająca afroamerykańskich pracowników firmy. Tak czy owak, koncern ma nad czym się zastanawiać, i jak widać w interesie wszystkich jest wygaszenie tych nie kończących się naprężeń. Jeśli natomiast chodzi o sprowadzanie aut z USA, chciałbym byśmy przyjrzeli się dziś kilku policyjnym Fordom sprzedanym do demobilu. Dla wielu może to być arcyciekawa propozycja na używane auto zza oceanu.
Explorer
Jeden z najlepszych wyborów jeśli mowa o aucie z USA również w wersji policyjnej potrafi zaskoczyć. Przede wszystkim, pojazdy policyjne są na bieżąco monitorowane pod kątem zużycia i naprawiane z uwzględnieniem surowszych niż w wypadku cywilnych aut norm. Stąd Explorery z demobilu mają bardzo często znakomity stan, relatywnie rozsądny przebieg i doskonałe wyposażenie. Polityka Forda nie dawała mu jakichś kokosów z powodu sprzedawania policji takich aut, ale długotrwała współpraca na jaką decydowały się konkretne stany, pozwalała policji otrzymywać samochody z nowoczesnymi rozwiązaniami jak napędy hybrydowe czy systemy Epas, dzięki czemu dłużej wiązały się z firmą i jej propozycjami. Explorer stał się strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi o samochód policyjny – auto jest duże, masywne, świetnie trzyma się drogi, ma sporo przestrzeni w środku i wysoki prześwit. Explorery miały pod maską najczęściej doskonały silnik 3,7 V6 sprzężony z sześciostopniowym automatem dostrojonym specjalnie do agresywnej jazdy – auto o wiele szybciej niż cywilna wersja przyspiesza i utrzymuje wysoką prędkość. Do tego mocniejsza jest instalacja elektryczna – alternator ma 220 Amper, a samochód wyposażono w systemy Advance Trac i Roll Stability Control. Wzmocnione są też hamulce i ich zaciski, obręcze kół – czasami, co widać na zdjęciu można spotkać auta z dodatkami w postaci ram. Słowem, jest to okazja na świetne, bardzo mocne auto. Ceny oscylują wokół 11 – 14 tysięcy dolarów, a przebiegi poniżej 200 tysięcy mil. Trzeba pamiętać, że jest to auto które podczas służby było zmuszone do nieustannej pracy a więc nieustannie serwisowane bez oglądania się na koszty. Kto wie, może warto dać mu drugie życie i sprowadzić z USA?
Taurus
Taurus jest uznawany za jeden z najlepszych sedanów amerykańskich w ogóle, a technicznie to bliski krewny Fusion. W służbach policyjnych zastępował wysłużone modele Crown Victoria i stał się ciekawą platformą dla stworzenia mocnego radiowozu. Duże, szerokie auto dostało silnik V6 z technologią Flex Fuel – oznacza to, że Taurus bardzo ucieszy się z zatankowania specjalnego paliwa, które jest mieszanka 85 procent etanolu i 15 procent benzyny. Co to oznacza dla silnika, najlepiej określiliby Niemcy – w latach 1940-45 stosowali w swoich samolotach układy dostarczające do silnika dawkę etanolu, przez co zwiększano jego moc w sposób cóż, ujmijmy to – drastyczny. Etanol spala się lepiej niż benzyna, a wymieszany z nią tworzy wysoce kaloryczną mieszankę, dzięki której silnik traci możliwe „dołki”. W fordowskim zastosowaniu różnice nie są aż tak diametralne w wypadku przyspieszeń i sił jakie generuje jednostka, ale emituje ona znacznie mniej zanieczyszczeń do atmosfery. Do niedawna dość dużym problemem była dostępność stacji na których można by to zatankować, ale Flex Fuel pojedzie na zwykłej benzynie bez uszczerbku na zdrowiu. Taki uśmiech w kierunku ekologii. Co jeszcze ma dla nas policyjny Taurus? Oczywiście wzmocnione tarcze, hamulce, obręcze kół i oramowanie a w środku konsolę nad głową (w wersjach od 2015 roku). Poza tym – nieduży przebieg, zazwyczaj obserwuje się modele z liczbą około 100 tysięcy mil. No i cena – Taurusa dostaniemy już za 5 tysięcy dolarów, w zależności oczywiście od rocznika. Musimy pamiętać, że całe policyjne wyposażenie jak np. konsola centralna (najczęściej sprzężona z miejscowym systemem monitoringu i gps) może być zdemontowana. Cała reszta należy do nas.
Crown Victoria
Chyba najbardziej znany model policyjnego Forda. Od 1979 do 2011 roku najpopularniejszy policyjny samochód w USA. Na rynku wtórnym jest cała plejada tych aut i jeśli chodzi o dostępność, jest to najłatwiej zdobywalny samochód policyjny do sprowadzenia z USA. Lwia część samochodów z ostatnich roczników produkcyjnych wróciła do cywilnej służby – często zdradzają je na przykład dwukolorowe nadwozia albo pełne koła, najczęściej czarne i na oponach całorocznych. Pod przepastnymi hektarami długiej maski najczęściej kryje się wzmocniony silnik 4,6 litra V8, który potrafił tego dużego sedana zmieniać w rakietę typu Saturn zmierzającą na orbitę. Samochód ma też ogromny bagażnik, masę miejsca w środku i jeśli lubimy duże samochody, nie zaskoczy nas ani jego wymiar ani sposób poruszania się. Po wciśnięciu gazu czterobiegowy automat potrafi za to spalić kapcie a że napęd jest na tył, duży zadek może zawracać szybciej od naszych kości miednicy. Powodowani sentymentem emerytowani policjanci często kupują te auta do domu i traktują jak nierozerwalnego członka rodziny. Spora ilość ma niewielki przebieg, w okolicach 100 tysięcy mil. Jakkolwiek Crown Victoria nie pcha się jeszcze do regału z zabytkami, a różne służby w USA użytkują inne samochody Forda włącznie z Mustangiem i F150, jej epoka odeszła już dziesięć lat temu wraz z innymi wielkimi, wspaniałymi sedanami. Jeśli jednak chcemy ją zachować, będzie to idealny model. W Polsce często spotykana na zlotach – a będąca własnością Pana Andrzeja z Hrubieszowa ozdobiona jest wymownym logo „Beer Patrol” i była „maskotką” zlotów AmCarów w tym mieście. Ceny są zazwyczaj bardzo umiarkowane i rzadko przekraczają 7 tysięcy dolarów.
Jak widać, wybór jest spory. Można w niedużych pieniądzach sprowadzić ciekawy samochód z USA, z czytelną i rzetelną przeszłością, serwisem, niewielkim przebiegiem i dać mu drugie, cywilne życie. Mimo tego, że ma gliniarski motor, gliniarskie zawieszenie i czasami trzeba naprawić zapalniczkę.